Raczej rzadko maluję się na co dzień, bo mam alergię i łzawienie oczu potrafi popsuć nawet najlepszy makeup no makeup
Jeżeli już to stawiam na delikatną kreskę i matową pomadkę. Podkładu nie stosuję, mimo że mam parę niedoskonałości. Po prostu mam wrażenie, że kosmetyk ten jest bardzo "inwazyjny", bo przecież pokrywa skórę warstwą pigmentów... Przez to trudno mi uwierzyć, że nie ma żadnego wpływu na wygląd cery. Mam wrażenie, że moje koleżanki, które używają podkładu, mają więcej zmarszczek i niedoskonałości. Wolę omijać ten etap makijażu twarzy. Mam naturalnie długie rzęsy, więc nie mam potrzeby, aby używać tuszu. Za to ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad zrobieniem trwałej kreski, w sensie tatuażu, żeby nie musieć się martwić. Bardzo ułatwiłoby mi to życie, zwłaszcza, że o ile na dzień maluje się rzadko, to makijaż wieczorowy wykonuję niemal przy każdym wyjściu. Mam kilka sprawdzonych sposobów i tutoriali, np. ten
https://elixirbynature.pl/makijaz-oka-k ... jsc/b_mrcq, ale taka trwała kreska, znacznie skróciłaby czas jego wykonywania. Wiem, że coraz więcej kosmetyczek ma ukończone kursy i odpowiedni sprzęt, żeby takie coś robić. Może z czasem się odważę, na razie jednak jeszcze się waham i szukam opinii. Za to nigdy nie zrobiłabym sobie brwi, widziałam nie raz, jak taki tatuaż blednie i robi się siny. Okropnie to wygląda. O ile w przypadku kreski bledniecie nie jest problemem, o tyle na brwiach to w ogóle się nie sprawdza. No chyba, że chce się co parę miesięcy robić poprawki.